20 lipca, 2019

Ponadczasowy styl, elegancja i klasyka. To słowa, które określają dzisiejszą bohaterkę.

Na YouTube pojawił się film, którym rozpoczynam nową serię na kanale. Film do obejrzenia na dole wpisu. Seria jest makijażowa! Sama się nie spodziewałam, że kiedyś zacznę coś takiego nagrywać. Ostatnio naoglądałam się sporo filmów dokumentalnych dotyczących aktorek, głównie hollywoodzkich, takich które swoje lata kariery mają już za sobą. Od dłuższego czasu fascynuje mnie moda minionych lat, tak od 40 do 80. A styl Audrey Hepburn jest mi szczególnie bliski przez swoją prostotę, ale i elegancję.

Na początek kilka faktów na temat Audrey Hepburn.

(jeśli wolicie o tym posłuchać to od razu zapraszam do filmu na dole)

1. Urodziła się w Belgii w 1929 roku.
2. Jej dzieciństwo nie było lekkie. Ojciec był faszystą i opuścił rodzinę. Przeżyła wojnę, okupacje i głód.
3. Chciała zostać tancerką. Uczęszczała na lekcje baletu, jednak jej kariera potoczyła się inaczej i została aktorką.
4. Film, który był dla niej przełomowy to „Rzymskie Wakacje”. Natomiast najbardziej znany, w jakim grała główną rolę to „Śniadanie u Tiffaniego”.
5. Niestety w jej życiu pojawiły się problemy, ponieważ dwa razy poroniła i dopiero za trzecim razem urodziła syna.
6. Pod koniec swojego życia udzielała się charytatywnie. Pomagała głodującym dzieciom na całym świecie, organizując zbiórki pieniędzy oraz żywności. Jeździła do najuboższych miejsc świata osobiście i tam udzielała pomocy.
7. Zmarła w 1993 roku na raka

Makijaż w stylu Audrey Hepburn

Styl Audrey Hepburn.

Tutaj wystarczy jedno słowo: Ponadczasowość. Określa ono najlepiej styl naszej bohaterki. Ubierała się prosto, klasycznie i elegancko. Było to zgodne z modą lat w których żyła, ale na pewno unikała przesadnych i wyzywających kreacji. Lubiła golfy, bluzki w paski, spodnie typu cygaretki, spódnice rozkloszowane i podkreśloną talie, a do tego prosta góra. Nosiła sukienki typu mała czarna, które również za jej sprawą stały się klasyką. Lubiła kolory takie jak biel, czerń, beż, cukierkowy róż. Podobno nie przepadała za pokazywaniem obojczyków, dlatego częściej na zdjęciach oglądamy ją z zabudowanym dekoltem. Wynika to z tego, że Audrey miała kompleksy związane ze swoją szczupłością.

Przez swoje wybory modowe stała się ikoną, a jej styl jest nazywany ponadczasowym. Klasyka zawsze się obroni i inspirując się Audrey niezależnie od tego jaka moda panuje obecnie, na pewno będziemy postrzegani jako osoby eleganckie.

Makijaż.

Make up Audrey oczywiście również nieco się zmieniał, w zależności od panującej mody. Ja jednak wykonując makijaż inspirowany, sugerowałam się wieloma przejrzanymi zdjęciami i stworzyłam coś co moim zdaniem było najbardziej charakterystyczne dla naszej bohaterki. Mam tu na myśli mocno podkreślone, grube brwi, kreska wzdłuż linii rzęs, wyciągnięta w kąciku oka i jasna powieka. Jednolita cera i odrobina różu na policzkach to także charakterystyczne elementy Audrey. Szminki na ustach nosiła w kolorze lekko różowym neutralnym lub czerwonym. Ja użyłam pomadki o której więcej napiszę poniżej, bo jest to coś ekstra!

Makjaż jest typowo upiększający, pasujący na absolutnie każdą okazje. Nie chciałam się upodabniać do aktorki, ani odwzorowywać konkretnego makijażu 1:1. Jest to tylko moja interpretacja i przyznam, że tak naprawdę nie różni się on od jednego z rodzai mojego makijażu dziennego. Oczywiście zdarza mi się poszaleć, nawet w „dzienniaczku”, ale kiedy chcę wyglądać ładnie i pewnie, to to jest mój makijaż idealny! Czuję się w nim świetnie i pasuje na każdą okazje nawet na te specjalne i nawet na te wieczorowe. Dobiorę do niego, tak naprawdę każdą pomadkę. Pięknie wyglądają do tego na przykład czerwone usta. Jeśli chcecie zobaczyć jak go wykonałam to zapraszam do filmu na dole wpisu.

Fakty o Audrey Hepburn ikona stylu

Gwóźdź programu czyli pomadka!

Szukając informacji na temat makijażu Audrey natknęłam się na jedną ciekawostkę. Podobno do filmu „Śniadanie u Tiffaniego” marka Revlon specjalnie dla aktorki stworzyła szminkę o konkretnym kolorze. Podobno też Audrey używa jej w scenie w samochodzie, gdzie dostaje list od byłego kochanka, i wypowiada kwestie: „Dziewczyna nie może czytać takich rzeczy bez szminki.” oraz maluje usta. Aktorce bardzo przypadła ta pomadka do gustu i używała jej również na co dzień.

Omawiany kolor nazywa się obecnie Pink in the afternoon, ma numer 415 i jest dostępny do kupienia po dziś dzień. Zwróćcie jednak uwagę, że napisałam PODOBNO. Zgłębiając ten temat niestety przeczytałam sprzeczne informacje, a więc tak naprawdę nie mam pewności co do prawdziwości tego „faktu”. Chciałam wam jednak o tym wspomnieć jako o ciekawostce, bo mnie osobiście bardzo to zainteresowało i niewiele myśląc w najbliższym możliwym momencie zakupiłam tą pomadkę. Marka Revlon słynęła w tamtych czasach z pomadek, więc kto wie? 😉

Make up Audrey Hepburn. Pomadka Revlon

Pomadka REVLON Super Lustrous Creme Lipstick 415 Pink In The Afternoon.
Recenzja.

Ostatnie kilka zdań chciałabym jeszcze poświęcić tej pomadce, bo jest moim zdaniem warta uwagi, a mało się o tej serii lustrous mówi. Przyznam, że ostatnimi czasy uwielbiałam nosić matowe pomadki, choć moje usta może nie są najlepsze do takich konsystencji. Mam na myśli to, że wykończenie matowe podkreśla bardzo strukturę skóry, a niestety moje usta nie są gładkie. Mają pewne naturalne załamania, zmarszczki, a dodatkowo często są spierzchnięte. Mimo to nadal uwielbiam matowe pomadki, sięgam po te o wykończeniu nieco bardziej velurowym czy satynowym, ale niestety łatwo u mnie o przesuszenie.

Kolor i krycie.

Na wiosnę miałam ochotę na nowy kolor taki bardziej na co dzień. Szukałam odcienia stonowanego, ale jednak wpadającego w róż najlepiej ciepły, bo w takich czuję się najlepiej. Kiedy przygotowywałam się do filmu o Audrey i znalazłam informacje o pomadce Revlon, bardzo się tym faktem podekscytowałam. Kolor na zdjęciach wydał mi się idealnie taki jakiego szukałam no i jeszcze ta historia! I faktycznie kolor jest moim zdaniem przepiękny. Jest to róż, ale nieco brzoskwiniowy, uważam że bardzo uniwersalny i sprawdzi się do wielu karnacji. Sądzę że różnie będzie wypadał na ustach, zależnie od bazy czyli naszej czerwieni wargowej.

Krycie pomadki jest bardzo przyzwoite no i ta odmiana po matach! Pomadka jest kremowa, więc nie wysusza ust, a więc bardzo komfortowo się ją nosi. Już zapomniałam jakie to uczucie. Nie jest jednak za nadto masełkowata, ani nie jest tłusta jak np bezbarwne pomadki ochronne, nie ma więc obawy, że będzie się nieładnie rozlewać, rozmazywać, czy przechodzić na zęby. Ja jej najczęściej używam z konturówką i utrzymywanie się oceniam na bardzo dobre. Wiadomo – zjada się podczas posiłków, jednak w moim odczuciu dzieje się to w bardzo ładny sposób. Nie mamy nagle dziury, gdzie zostaje np sam kontur, nic się nie wykrusza, ani nie rozlewa. Nosiłam ją w torebce przez całą wiosnę i początek lata i używałam na co dzień, a to oznacza że naprawdę jestem zadowolona!

© Copyright - Nocny Motyl, wszelkei prawa zastrzeżone.